
Podsumowanie roku 2020 – TOP 10 single – REGGAE
Pierwszy raz w ramach muzycznego podsumowania najciekawszych singli roku przyszedł czas, żeby podzielić je na dwie części. Przed Wami pierwsza dziesiątka – produkcje reggae (następna w kolejce będzie dziesiątka dubowa).
Podobnie jak w przypadku albumów, nie ma tutaj zwycięzców czy też przegranych. To subiektywne spojrzenie na to co naszym zdaniem najciekawszego pojawiło się na przestrzeni minionego roku.
Luciano – The Music feat. Jesse Royal (18 czerwca, Oneness Records)
O takie reggae walczyłem! Bardzo lubię kooperacje, w których weteran sceny – w tym wypadku Luciano – nagrywa dobry numer z artystą młodego pokolenia. Kooperacja z Jesse Royalem to numer, który z pewnością zamiecie niejedną imprezę reggae. Świetny riddim i porządna realizacja – czego chcieć więcej? Może tylko tego, żeby pojawiało się więcej tego typu numerów.
O.B.F. – Rebel Daawtaz feat. Aza Lineage (10 kwietnia, Dubquakre Records)
O.B.F. prezentuje kolejny jamajski talent. Po zeszłorocznym sukcesie albumu “Nazamba”, tym razem Rico postanowił sięgnąć po kolejne taśmy nagrane podczas swojej ostatniej podróży na Jamajkę. Młoda wokalistka – Aza Lineage to protegowana legendarnego jamajskiego producenta King Jammy’ego, a więc ma za sobą solidne nazwisko. Nazwisko, które otwiera przed nią kolejne drzwi. “Rebel Daawtaz” to świetna modern rootsowa produkcja, o jaką nikt nie podejrzewałby Rico! Warto też przyjrzeć się bliżej tej młodej i utalentowanej wokalistce, bo świat jeszcze nie raz o niej usłyszy.
Richie Spice – Valley Of Jehoshaphat (Red Hot) (17 kwietnia, VP Records)
Richie Spice wrócił z nowym albumem “Together We Stand”! Po latach czekania wokalista zaskoczył bardzo solidną produkcją i dobrymi riddimami, do których podłożył swoje teksty. Bez wątpienia “Valley Of Jehoshaphat Red Hot” jest utworem godnym polecenia. Dodatkowo wersja z obrazkiem robi równie dobre wrażenie, jak numer słuchany tylko w formacie dźwiękowym. Polacam, polecam i jeszcze raz polecam.
Alpha Steppa & Awa Fall – Walk On The Sidewalk (30 października, Steppas Records)
Tego producenta nie trzeba przedstawiać nikomu. Od kilku lat Alpha Steppa dominuje na światowej scenie dub. 2020 rok był dla niego bardzo aktywny. Najpierw w maju wydał swój album “Rise The Ark”, a później, jakby tego było mało, zabrał się za wydawanie kolejnych singli. Pod koniec października ukazała się jego kooperacja z dobrze znaną wokalistą Awa Fall aka Sista Awa. Ten numer z pewnością na dłużej zagości na waszych playlistach.
Xana Romeo – Born In Sin (12 czerwca, Charmax Music)
Xana Romeo wróciła w wielkim stylu. Po raz kolejny dała znać o swojej nieprzeciętnej umiejętności pisania mądrych i ważnych tekstów. Jeśli dołożymy do tego świetną zdubowaną produkcję, za którą odpowiedzialny jest Jallanzo z Dubtonic Kru, to mamy bardzo, ale to bardzo solidny numer. Od razu przypomina mi się debiut Xany „Wake Up” z 2016 roku, który był równie mocnym, co pięknym punktem na mapie wydawnictw.
Tarrus Riley – Remember Me (31 lipca, Jukeboxx Records/Zojak Worldwide)
Krążek “Healing” powstał w dobie pandemii. Tarrus Riley dobrze spożytkował ten czas, po sześciu latach nagrywając i wydając swój szósty studyjny album. Utwór “Remember Me” to piękny, nastrojowy, akustyczny numer, w którym poza Tarrusem możemy usłyszeć też jego dzieci Akilah-Joy, Tsehai i Mekiem. Na takie rzeczy warto czekać. Mam tylko nadzieję, że kolejny album ukaże się szybciej niż za sześć lat.
Lila Iké – Thy Will (15 maja, In.Digg.Nation Collective/RCA Records)
Jamajczycy to absolutni mistrzowie recyklingu muzycznego, czego świetnym przykładem jest “Thy Will”. Najpierw w przepastnych archiwach trzeba było wyszperać odpowiedni riddim, w tym wypadku jest to “Baltimore”, który w jamajskiej wersji pojawił się za sprawą grupy The Tamlins i duetu producenckiego Sly&Robbie. Później trzeba było napisać dobry tekst i to Lila Iké zrobiła po prostu doskonale. W efekcie powstał świetny numer, który z miejsca wpada w ucho i na długo zapada w pamięci.
Koffee – Pressure feat. Buju Banton (Remix) (20 października, Columbia)
Bez dwóch zdań Koffee to najjaśniejsza i najpopularniejsza gwiazda Jamajki. Młoda, utalentowana wokalistka z każdym kolejnym numerem podbija nie tylko ilości odsłuchów na YouTube, ale też na każdym portalu streamingowym. Numer “Pressure” ukazał się w sierpniu, a jego zremiksowana wersja podbiła listy na całym świecie w październiku. Tym razem poza Koffee w numerze usłyszeć można też Buju Bantona.
Alborosie – Unprecedented Times (23 kwietnia, VP Records)
Artyści reggae zawsze szybko potrafili zareagować na ogólnoświatowe wydarzenia. Pandemia jeszcze na dobre nie zdążyła się rozkręć, a Alborosie bardzo szybko nagrał i wydał “Unprecedented Times”. Świetna pulsacja roots reggae, do tego bardzo dobry i wartościowy tekst, który trochę wyprzedził to, co przyszło w późniejszych miesiącach 2020 roku. Bez wątpienia moment, w którym znalazła się ludzkość to bezprecedensowy czas. Alborosie z bardzo dobrym wyczuciem rozprawił się z tym tematem.
Solo Banton & BB Seaton – Sound System We Want To Go (31 stycznia, Conquering Records)
Kto nie chciałby już ruszyć na sound systemową sesję, niech pierwszy rzuci kamień! Pod koniec stycznia pojawia się druga część riddim albumu na podkładzie „Africa We Want”, za który odpowiedzialna jest ekipa Conquering Records. Pierwowzór to oczywiście klasyk z katalogu Dennisa Browna pod tym samym tytułem, tyle, że po czterech dekadach nabrał nieco nowocześniejszego brzmienia. Swoje numery nagrało na nim kilkoro dobrych artystów, ale to wersja Solo Bantona i BB Seatona jest tą, która powoduje, że od razu chodzi nam noga. W obecnej sytuacji numer ten nabiera jeszcze na mocy.